1 Pan Igor Janke surowo zabrania stosowania ostrych środków perswazji (a właśnie identyczny - naprawdę! - miecz otrzymałem od Kambei Shimady do zwalczania lewaków):
2. Gospodarz Salonu24 zabrania wchodzenia adwersarzom na głowę:
3. "Tu nie ma być żaden salon miłości" - pisał w sobotę pan Igor. Poniższa sytuacja wykluczona w Salonie24:
4. Bloger doskonały (Venissa? Maryla? Hela z kurnej chaty? Galopujący Major?):
5. Osobiście proponuję dopuścić do głosu w Salonie24 także ludzi bardzo prostych, nieznających się na internecie - tych prosto z ulicy, o dobrodusznym usposobieniu, robiących wrażenie na wskroś uczciwych i uczynnych:
nic nowego pod sloncem :(
sorki ale tak to jest - odkrywasz pan lady dawno odkryte...choc przyznaje ze pasja blogerska ktora dostrzegam u pana imponuje mi...sort off...
ale moja diagnoza jest - ale przeciez panu moje diagnozy tak samo jak rady i dorady wedle nosa polatuja - ze obserwujac swoisty exodus blogerow z salonu - do czego przyczynil sie pan w stopniu znacznym - wietrzy pan szanse na zajecie "miejsca na pudle"!wiem wiem-pan daleki od takich malostkowosci ale jako sie rzeklo diagnoza MOJA i mam do niej stosunek...no...bliski
ps
i znow mi sie rada nasuwa - ech to belferskie skrzywienie - nieee dam se spokoj...
koment?
hmmm...
sprobujemy wobec tego odtworzyc choc to jeden kieliszek syrah'a wiecej ;)
panie paliwoda!odkrywasz pan lady dawno odkryte..nie zeby mi sie nie podobalo ale "nic nowego pod sloncem"...
choc przyznac musze ze mam szacunek - sort off - dla panskiej pasji blogerskiej ktora obserwuje...
ale oczywiscie mam wlasna diagnoze - wiem wiem pana moje diagnozy tak jak i dorady g... obchodza ale moja jest ta diagnoza mam do niej "stosunek" wiec zapodaje : otoz pan obserwujac swoisty exodus blogerow z salonu - do czego zes pan sie przyczynil swoim niewyparzonym jezykiem - zwietrzywszy szanse rozpychasz sie pan lokciami zeby umoscic sie na szczycie-szczytku salonowej SG...a i mistrz elegancji odpuszcza elegancko panskie trykanie wiec...
tak to widze
ps
mam nadzieje ze nie wetnie tym razem a moze pokaza sie oba komenty?
he he zobacze jak sie potrafie zreprodukowac po kolejnym kieliszku pysznego syrah'a...
no coz...wylozylem sie panu na lopatki tymi dwoma komentami!
panska adherentka - no hard feeling - z psychologicznym zapleczem bedzie mogla panu wszystko powiedziec o mnie...a przynajmniej o mnie po kilku kieliszkach wybornego poludniowo-afrykanskiego wina...
czego i panu zycze...
Osobiscie mysle, ze powodem jest frustracja niektorych
blogerow bylo to, ze wielu z nich miewalo po kilka,
gora kilkanascie, wpisow pod swoimi tekstami a PP
ma ich srednio powyzej setki.
To straszne! - Oni pisali prawie tak madrze jak GW
a tu malo kto ich czyta i chwali.
a ileż komentarzy pod swoimi wpisami na konkurencyjnym forum zdobywają Jasiu Śmietana, Kasia z Lublina, Czuły Wojtek i Antek Emigrant? Jest-że taka popularność miarą czegokolwiek?
Popularnosc jest miara. - Z intelektualnego punktu
widzenia to co pisze np., profesor Sadurski jest
niewiele wiecej warte niz to co pisze Azrael
czy galopujacy. Sadurski pisze jednak o WIELE lepiej
niz ci wymienieni.
Podobnie jest z PP. - Ja sie czesto z tym co on
pisze nie zgadam ale on pisze dobrze i potrafi
stymulowac prace szarych komorek. Azrael i galopujacy
to wiedza i zazdroszcza i na tym polega ich wsciekly
atak na PP oraz innych (np., Free Your Mind) blogerow
ktorzy ich przerastaja wiedza i inteligencja.
Muszę przyznać, że Kalisz Rysio się panu udał ;)
najbardziej podoba mi sie prosta tłusta świnia czerwona.
przeczytałem/przejrzałem od początku do końca.
Pierwszy raz mnie jakoś to nie wk.. i nie znudziło
A wcześniej za bardzo chciał Pan narzucić komuś swój sposób rozumowania i racje, i już w treści zawierał Pan tezę że jak ktoś się nie zgadza to idiota jest
A to Panu wyszło.
Właśnie przyszedł mój stary przyjaciel … z likierkiem. Starość małe ma przyjemności!? I krzyczy już od drzwi. Słyszałeś – Wałęsa mędrcem Europy! Pamiętasz jak Wałęsa wspierał kiedyś, raz lewą, a raz prawą nogę – w efekcie powstała litera „U” . Ta pośrodku między TW, tak jak pośrodku jest w innym wyrazie. Powstał więc nowy kierunek rozwoju Polski, określany jako „…U…”. Obecny kierunek rozwoju Europy też jest „…U…”. Smakując przepyszny likierek – zaśmiałem się szczerze!
Dyskwalifikuje Cie, wycieczka ad persona. Skasuj swoją notkę!!!
Będę musiał go spytać.
Pomimo, że bezstronnie stronnicze, to zabawne i... uprawnione.
Zwyczajnie fajne.
Należy jeszcze dopuścić do Salonu więcej arbuzów czyli ekologów. Zawsze fajnie czytać bajki przed snem ;-)
to ja bym chętnie porządnie nastroił tę harfę :)
pzdr
gratuluję.
no i fajny wpis
pozdrawiam
kurde, a jednak pan potrfi zrobić coś fajnego.
Pozdrawiam, rozbawiony.
P.S. Mad Dogowi wyrośnie konkurencja jak tak dalej pójdzie:)
A no i rzecz ciekawa, ma pan poczucie humoru, niby rzecz zwyczajna, ale dotychczas nie byłem taki pewny tego.
naprawdę doskonały, kurde, z tej czwórki co pan wymienił, to najlepiej, żeby to był Major:), no, ale musiałby płeć zmienić.
No bo co by mówić o Majorze, to tak to on nie wygląda...
"Ad personam", szanowny Panie. Słowo "persona" pochodzenia greckiego (gdzie znaczy "maska"). Oba języki fleksyjne. To w łacinie deklinacja I - jak "familia".
I dzięki za komentarze.
he he, nie ma takiej opcji.
Ale to zawsze milo wiedziec, ze pan Paliwoda mnie podglada:-)
słowo "persona" jest Pana zdaniem pochodzenia GRECKIEGO, ha ha ha
jest pochodzenia ŁACIŃSKIEGO,a to że ma swój grecki odpowiednik - "prosopon" - również na znaczenie przez Pana przytoczone ( 'maska" ), to inna sprawa
stąd prawdopodobny wniosek,że Pan zna wyłącznie z przekładów Platona, Epikteta, Plotyna, Senekę, Augustyna, Tomasza, Marsyliusza, Erazma etc. etc.
a przecież języków klasycznych uczą na studiach filozofii?
że "ad persona" u ISZBIN-a to zwyczajna literówka, albo pomylenie przypadków, nie zaś brak wiedzy o tym że łacina jest językiem fleksyjnym
No podoba mi się :)
Ale GM to zdecydowanie inny Chór Anielski - znaczy się chór męski :)
To ja mam się wstydzić? Napisałem, że "persona" pochodzi z greki. I jest to święta prawda. Nie pisałem przecież - do licha, proszę czytać, co piszę! - że pierwowzór to "he persone" (takiego rzeczownika w ogóle nie ma w grece). Tak jak polskie "jest" pochodzi z łaciny, gdzie trzecia osoba liczby pojedynczej, trybu oznajmującego, czasu teraźniejszego, strony czynnej czasownika "być" to "est". Pierwowzór niemal zawsze przechodzi skomplikowany proces modyfikacji. W przypadku "prosopon" jest to szczególnie złożony proces. Nie będę go teraz wyjaśniał. Wniosek: języków klasycznych Pan nie studiował. Powtarzam słowa jednego z moich nauczycieli: "Trzeba precyzować precyzyjnie".
Pozdr.
Daje Pan - w rozbrający sposób - dowód na to,że ma Pan nie najlepszą wiedzę pojęcia o przedmiocie , o którym Pan się wypowiada, i to tak autorytawnie i uznając innych za ignorantów.
Pan po prostu myli podobieństwo słownictwa wynikające z pokrewieństwa języków indoeuropejskich, z bezpośrednim zapożyczeniem. Pana stwierdzenie, że polskie "jest" pochodzi z łaciny, jest kuriozalne; powie to Panu każdy, kto ma jakie takie rozeznanie w językoznawstwie porównawczym. Bliskość form "jest" i "est" można tłumaczyć wyłącznie faktem,że oba języki należą do indoeuropejskich,a akurat odmiana "być" jest bardzo zbliżona w różnych językach tej grupy. W żadnym razie nie można mówić o pochodzeniu polskich form "być" od łacińskiego "esse".
Tak samo - podobieństwo wynikające z pokrewieństwa jest między "persona" a "prosopon" ( zapewne, bo ustalenia gramatyki historycznej są często hipotetyczne ), natomiast nie ma mowy o bezpośrednim i świadomym zapożyczeniu.
Pan zaś wyraźnie napisał,że słowo "persona" jest 'pochodzenia greckiego'; między "pochodzeniem" a bliskością wynikającą z pokrewieństwa języków jest istotna różnica.
Pańską metodą można by równie dobrze "dowieść",że dane słowa polskie, czy łacińskie "pochodzą" z sanskrytu, języka hetyckiego, lub staroperskiego.
No toś mnie Pan zaskoczył:)
Zaskoczył tak jak i Helę. Czyżby Pan utożsamiał Galopka z kobietą? :))
Uważaj, bo szabla znów pójdzie w dłoń!
No, i widzi Pan, jak to z Panem jest? Nie ma żadnego podobieństwa między "jest" a "est". Jest bezpośrednie pochodzenie od rdzenia indoeuropejskiego "es". "Jest" jest prawdopodobnie d e r y w a t e m od "est", a "est" od "es" (albo obydwa wprost od "es"). Wszystkie - powtarzam: wszystkie, włącznie z greką i łaciną - języki indoeuropejskie w formach czasownika "być" przejawiają tę zależność. Pisze o tym w wielkiej i przełomowej dla tej sprawy analizie porównawczej Charles Kahn: "The Verb >>Be
System coś nawala i urywa kawałki komentarza. Więc kończę wpis poprzedni:
"The Verb >>Be
Do trzech razy sztuka.
... Charles Kahn: "The Verb 'Be'in Ancient Greek". A co Pan zrobi z greckim "einai" czy polskim "być" czy "bywszy" i indoeuropejskim "es"? Też Pan powie, że nie ma podobieństwa i można je sobie wywodzić z hebrajskiego? Ta sama historia z "persona" i "prosopon". A skąd się wziął i jak się deklinuje łaciński Jowisz, czyli "Jupiter"? Hę?
Proszę sięgnąc do Kahna albo np. http://dnghu.org/indoeuropean/indoeuropejski_etymologia.htm
Osobniku o nicku VANESSA!
Uważaj, bo szabla znów pójdzie w dłoń!
Tłumaczy mi Pan i wyłuszcza z namaszczeniem, a także z domniemaniem mojej ograniczonej zdolności pojmowania tudzież ignorancji, rzecz, o której ja sam Panu napisałem - mianowicie o pokrewieństwie języków indoeuropejskch. Owo pokrewieństwo zakłada niewątpliwie pochodzenie od "wspólnego rdzenia"; natomiast nie oznacza - inaczej niż Pan to przedstawił - że łacińska "persona" pochodzi wprost od greckiego "prosopon", ani też nie zakłada pochodzenia polskich form "być" od łacińskich form od "esse" ( a tak przecież Pan napisał, w pierwszym wpisie - że polskie formy pochodzą od łacińskich ); można mówić tylko o wspólnym pochodzeniu form tego czasownika w niemal wszystkich językach indoeuropejskich, nie zaś o bezpośredniej, a nawet i pośredniej, filiacji polskiego od łaciny; tym bardziej,że etnogeneza Słowian miała miejsce w IV-V w. ( n. e. oczywiście, nie było żadnych "Prasłowian" na ziemiach polskich w czasach rzymskich ) w dorzeczu Dniepru, i bezpośrednio na język słowiański ( wtedy jeden język ) wpłynęły języki bałtyjskie, irańskie i germańskie, z pewnością nie łacina.
Uparcie chce Pan ze mnie zrobić ignoranta, ale to Pan okazuje się nim być, poza tym nie rozumie Pan sensu mojego wpisu. Przytoczone przez mnie języki ( sanskryt, hetycki, staroperski ) należą do indoeuropejskich, i sugestia że ja mógłbym szukać porównań do hebrajskiego jest jest nader niewymyślną złośliwością.
Po chwili zastanowienia przyszła mi do głowy myśl wręcz niedorzeczna, że taki koryfeusz wiedzy jak Pan po prostu nie wie, że wspomniane przez mnie języki to indoeuropejskie. A o sanskrycie i jego roli w ustaleniu pokrewieństwa językowego Indoeuropejczyków coś Pan słyszał bądź czytał ?
Przyjęty uzus językowy każe sądzić,że stwierdzenie "słowo jest pochodzenia greckiego" oznacza,że rzeczywiście z tego języka pochodzi,a weszło do innego drogą zapożyczenia; tak oczywiście nie było w przypadku "persona". Aż dziwne że trzeba to Panu wyłuszczać, że pochodzenie języków od wspólnego rdzenia nie oznacza,że mozna pisać jakoby dane słowo z jednego z tych języków 'pochodziło' z tegoż drugiego. A łacina z pewnością od greki nie pochodzi, wspólny korzeń obu jezyków był na pewno bardzo odległy.